Skocz do: Nawigacja, szukaj
m (Przebudzenie Bogów)
 
(Nie pokazano 9 wersji utworzonych przez 2 użytkowników)
Linia 2: Linia 2:
  
  
 
+
Rozdział 2 jest tłumaczeniem starej wersji Genesis. Należało by to przetłumaczyć ponownie. Ktoś chętny?
Poniższe 2 pierwsze rozdziały są tłumaczeniem starej wersji Genesis. Należało by to przetłumaczyć ponownie. Ktoś chętny?
 
  
  
 
==Przebudzenie Bogów==
 
==Przebudzenie Bogów==
Na początku była tylko otwarta próżnia.
+
Na początku była jedynie ziejąca pustka. Była wszędzie i nigdzie.
  
Była wszędzie i nigdzie.
+
W tej pustce pojawiły się dwa potężne byty, znane ostatecznie jako starsi bogowie: Fardos Stworzyciel i Uman Zathroth, łączący w sobie dwie niejednakowe połowy. Jedną z nich był Uman Mądry, łagodny bóg obdarzony boskim intelektem, podczas gdy Zathroth Niszczyciel stanowił drugą, mroczniejszą połowę. Takie były oto dwie połowy jednego, tajemniczego bytu i pomimo, iż każda z nich była zdolna w stopniu doskonałym do działania na własną rękę jak gdyby były w pełni niezależne, niezależnymi jednak nie były. Były związane ze sobą wieczną więzią, która nie mogła zostać złamana i jedno było ich przeznaczenie.
  
W tą nicość wkroczył Fardos, twórca, oraz Uman Zathroth, tworząc magię. Nikt nie wie skąd się wzięli i czy zawsze istnieli budząc się teraz z długiego snu nieskończoności.
+
Nikt nie wie, skąd starsi bogowie nadeszli, lub czy istnieli zawsze i ostatecznie zbudzili się ze snu wieczności, jednak gdzieś w trakcie zdecydowali stworzyć wszechświat. Zapewne Fardos był inicjatorem, albowiem kierowała nim potrzeba stwarzania i dawania życia. Był przepełniony potęgą stwórczą i niecierpliwy by ją uwolnić, zatem wszedł w istnienie i zaczął rozpętywać swe moce. Wszelako, żadne z jego starań stwórczych nie było pomyślne. Wszystkie jego twory pustka pochłonęła zanim zostały ukończone i żadne nie przetrwało.
  
Fardos był przepełniony potrzebą tworzenia i dawania życia. Zstąpił w istnienie i rozpoczął natychmiast swój akt tworzenia, ponieważ był bardzo kreatywny i zniecierpliwiony. Jego boskie moce powstały z niego i zaczęły tworzyć, formować.
+
Uman Zathroth obserwował przedsięwzięcia Fardosa w zamyśleniu. Uman był roztropny i posiadał straszliwe moce magiczne jednak, co ważniejsze, kierował nim nienasycony głód wiedzy i oświecenia. W swej istocie przypominał Fardosa, lecz podczas, gdy Fardos działał otwarcie i logicznie, domeną Umana była sfera tajemnicy. Mimo tego podzielał zainteresowanie Fardosa stwarzaniem. Zathroth natomiast, jego mroczna połowa, był w samej istocie znieprawiony.  Zathroth był próżnym bogiem, boleśnie świadomym swych ubogich mocy stwórczych. Z tego powodu z zazdrością patrzył na dzieło stworzenia Fardosa i od samego początku był zdeterminowany mu zapobiec lub przynajmniej skazić w jakikolwiek możliwy sposób. Fardos, który tego nie podejrzewał, poprosił go o pomoc, albowiem zdał sobie sprawę, że samemu nie osiągnie powodzenia. Zathroth oczywiście odmówił. Uman, wszelako, przystał pomóc i od tej pory razem już pracowali nad wielkim zamysłem, jakim było stworzenie.
  
Jednak cała jego praca wyślizgiwała mu się z rąk i była pełna niedociągnięć. Ani jedno zadanie nie zostało ukończone. Każdy jego pomysł pryskał nawet zanim został ukończony.
+
[[Plik:genesis1.jpg]]
  
Uman Zathroth przyglądał się jego przedsięwzięciom z rozwagą, ponieważ Uman Zathroth był mądry i przepełniony mocami magicznymi i nienasyconym głodem wiedzy, zrozumienia i oświecenia. Był istotom podobną, jednakże odmienną od czystości pracy Fardosa, gdyż tajemnice i sekrety były częścią jego bytu. Uman i Zathroth były to dwa istnienia, jednakże byli jednym. Uman był jasnym, dobrym aspektem mocy magicznych. Jego był dar pracy by być cudownym. Zathroth jednakże był jego przeciwieństwem, ciemną stroną, dążył do zepsucia, próżnym celem magii, destrukcji i zbezczeszczenia. Te byty, które były dwa w jedności, obserwowały pracę swego towarzysza w nieskończoności.
+
Niestety ich połączone wysiłki nie były ani trochę bardziej pomyślne. Tak samo, jak wcześniej, wszystko co Fardos i Uman stworzyli było pochłaniane przez pustkę skoro tylko zaistniało i obaj bogowie ze smutkiem widzieli, jak ich stworzenie przecieka im między palcami jak woda przez sito. Z drugiej strony Zathroth, który obserwował ich wysiłki z nieufnością, rozradował się. Naigrawał się z ich starań. Jego radość jednak zmieniła się w zaskoczenie i gniew, gdy odkrył, że stało się coś dziwnego. Coś, czego być może sami Fardos i Uman nie oczekiwali. Do tego dnia nikt nie wie z pewnością czym było to spowodowane. Być może moc, która została poświęcona, zwabiła inny byt z pustki lub, być może, zbudziła inną boską istotę z jej snu. Niektórzy twierdzą nawet, że - w jakiś tajemniczy sposób - moc zużyta przez Umana i Fardosa faktycznie stworzyła nowy byt. Jakakolwiek jest prawda, nowa bogini wyszła z pustki jak nowonarodzona syrena ze swej muszli. Zdumieli bogowie przyglądali się jej boskiemu pięknu w onieśmielonym zachwycie, gdyż wszystko w niej stanowiło idealną harmonię. Zgodzili się nazwać ją Tibiasula. Zathroth jednako stał obok, dymiąc cichym gniewem. W swej przebiegłości jednak dobrze skrył oburzenie i pozorował radość dzieloną z innymi starszymi bogami.
[[Grafika:Genesis1.jpg|right]]
 
Przez długi czas Fardos wyczerpał swe ogromne moce daremnymi czynami. W końcu poprosił swego towarzysza o wsparcie w swych staraniach. Uman przystał chętnie, jednak Zathroth, ciemny brat, odmówił. Tak więc Fardos i Uman dążyli wspólnie do stworzenia, jednakże ich próby nie zostały również nagrodzone sukcesem. Podobnie jak wcześniej, ich próby rozpadały się w nicość natychmiast po stworzeniu, a Zathroth śmiał się zadowolony.
 
 
 
Moc jednakże, której Uman i Fardos użyli, sączyła się w pustkę wszechświata. Nikt nie wie czy to ta moc zwabiła inny byt, czy obudziła ze snu to boskie istnienie, czy coś tajemniczego stworzyło to istnienie. Jednakże nagle kolosalne stworzenie Tibiasula powstała z nicości i zbadała pozostałe dwa boskie istnienia. Fardos i Uman przywitali Tibiasulę jako ich siostrę i podziwiali ją, gdyż była doskonałym zjednoczeniem żywiołów. Zathroth jednakże był przepełniony cichą nienawiścią, i nie chciał dzielić nicości z jeszcze jednym istnieniem.
 
  
 
==Wielkie Stworzenie==
 
==Wielkie Stworzenie==
Linia 34: Linia 29:
 
Moce boskich związały się w ogromną moc potężniejszą, nic cokolwiek, co do tej pory istniało. Zaczęła się krystalizować w nicości w ogromną spiralę. Wyżej i wyżej się wspinała, tworząc trwałe punkty zaczepienia, dążąc do egzystencji. I w taki sposób kryształowa kolumna czasu rosła i odtąd była niezruszonym centrum kreacji.
 
Moce boskich związały się w ogromną moc potężniejszą, nic cokolwiek, co do tej pory istniało. Zaczęła się krystalizować w nicości w ogromną spiralę. Wyżej i wyżej się wspinała, tworząc trwałe punkty zaczepienia, dążąc do egzystencji. I w taki sposób kryształowa kolumna czasu rosła i odtąd była niezruszonym centrum kreacji.
  
Jednak w kulminacyjnym punkcie tworzenia Zathroth związał swe destrukcyjne moce tworząc broń, którą cisnął z największą mocą, jaką potrafił w samo serce Tibiasuli, której istnienia nie chciał znosić już więcej. Ponieważ boskość była osłabiona tworzeniem, i nie spodziewała się ataku, śmiertelny atak spenetrował samo centrum jej istnienia i zniszczył ją.
+
Jednak w kulminacyjnym punkcie tworzenia Zathroth związał swe destrukcyjne moce tworząc broń, którą cisnął z największą mocą, jaką potrafił w samo serce Tibiasuli, której istnienia nie chciał znosić już więcej. Ponieważ boskość była osłabiona tworzeniem, i nie spodziewała się ataku, śmiertelny atak spenetrował samo centrum jej istnienia i zniszczył ją, a z jej mistycznego ciała wyłoniły się żywioły ognia, wody, ziemi i powietrza i wylądowały u podstawy kolumny czasu.
 
+
Uman i Fardos dowiedziawszy się o zdradzie Zathora starali się podtrzymać ulatniającą się egzystencje Tibiasuli, jednak ta przepływała przez ich palce. Gdy już wszystko wydawało się być straconym, postanowili zakląć ciało Tibiasuli w kolumnie czasu. Widząc ich starania Zathor począł się głośno śmiać, czym zaprzepaścił swoją jedyną szanse na poznanie tajemnicy stworzenia. Mimo usilnych prób Umana i Fardosa nie udało się złączyć żywiołów jedną potężną nić, jednak żywioły dały początek prawdziwemu stworzeniu.
Żywioły ognia, wody, ziemi i powietrza rozproszyły się z jej harmonii i wylądowały u podstawy kolumny czasu.
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
  
 
==Narodziny Żywiołów==
 
==Narodziny Żywiołów==
 +
I stało się, że Tibia - żyjące źródło wszelkiego stworzenia - narodziła się. Pochodziła ona z żywiołu ziemi, podczas gdy Sula, potężne morze obmywające łagodnie wybrzeża Tibii, stworzone zostało z żywiołu wody. Powietrze uniosło się ponad stworzeniem i rozpostarło niczym ochronny płaszcz ponad nim, podczas gdy ogień miał zostać fundamentem, ogrzewając ziemię swymi wiekuistymi płomieniami. Ostatecznie wszystkie żywioły zajęły swe miejsca w dziele stworzenia i każda z poszczególnych części Bogini jarzyła się boską energią. Niestety jednak wszystkie były dzikie i gwałtowne, kierowane swą impulsywną naturą. Jasnym było, że żaden z żywiołów nie odziedziczył łagodnej duszy Tibiasuli - harmonia została zniszczona na zawsze. Uman i Fardos jednak nie poddali się. Zdecydowali się stworzyć z żywiołów coś nowego; coś, co przypominałoby Tibiasulę, lub choć w niewielkim stopniu uczciło jej pamięć. Przez wiele eonów badali żywioły, aż ostatecznie dokonali ważnego odkrycia - żywioły nosiły w sobie nasienie nowego stworzenia, nasienie, które wydałoby owoc, gdyby jeden ze starszych bogów zjednoczył się z żywiołami. I stało się, że bogowie odkryli ostatecznie tajemnicę życia.
 
{{not finished}}
 
{{not finished}}
  

Aktualna wersja na dzień 08:25, 1 wrz 2011

Genesis Tibii, czyli historia powstania świata, jego mitologia, została oryginalnie napisana przez Knightmare'a dla Tibia.com. Poniżej prezentujemy jej tłumaczenie.


Rozdział 2 jest tłumaczeniem starej wersji Genesis. Należało by to przetłumaczyć ponownie. Ktoś chętny?


Przebudzenie Bogów

Na początku była jedynie ziejąca pustka. Była wszędzie i nigdzie.

W tej pustce pojawiły się dwa potężne byty, znane ostatecznie jako starsi bogowie: Fardos Stworzyciel i Uman Zathroth, łączący w sobie dwie niejednakowe połowy. Jedną z nich był Uman Mądry, łagodny bóg obdarzony boskim intelektem, podczas gdy Zathroth Niszczyciel stanowił drugą, mroczniejszą połowę. Takie były oto dwie połowy jednego, tajemniczego bytu i pomimo, iż każda z nich była zdolna w stopniu doskonałym do działania na własną rękę jak gdyby były w pełni niezależne, niezależnymi jednak nie były. Były związane ze sobą wieczną więzią, która nie mogła zostać złamana i jedno było ich przeznaczenie.

Nikt nie wie, skąd starsi bogowie nadeszli, lub czy istnieli zawsze i ostatecznie zbudzili się ze snu wieczności, jednak gdzieś w trakcie zdecydowali stworzyć wszechświat. Zapewne Fardos był inicjatorem, albowiem kierowała nim potrzeba stwarzania i dawania życia. Był przepełniony potęgą stwórczą i niecierpliwy by ją uwolnić, zatem wszedł w istnienie i zaczął rozpętywać swe moce. Wszelako, żadne z jego starań stwórczych nie było pomyślne. Wszystkie jego twory pustka pochłonęła zanim zostały ukończone i żadne nie przetrwało.

Uman Zathroth obserwował przedsięwzięcia Fardosa w zamyśleniu. Uman był roztropny i posiadał straszliwe moce magiczne jednak, co ważniejsze, kierował nim nienasycony głód wiedzy i oświecenia. W swej istocie przypominał Fardosa, lecz podczas, gdy Fardos działał otwarcie i logicznie, domeną Umana była sfera tajemnicy. Mimo tego podzielał zainteresowanie Fardosa stwarzaniem. Zathroth natomiast, jego mroczna połowa, był w samej istocie znieprawiony. Zathroth był próżnym bogiem, boleśnie świadomym swych ubogich mocy stwórczych. Z tego powodu z zazdrością patrzył na dzieło stworzenia Fardosa i od samego początku był zdeterminowany mu zapobiec lub przynajmniej skazić w jakikolwiek możliwy sposób. Fardos, który tego nie podejrzewał, poprosił go o pomoc, albowiem zdał sobie sprawę, że samemu nie osiągnie powodzenia. Zathroth oczywiście odmówił. Uman, wszelako, przystał pomóc i od tej pory razem już pracowali nad wielkim zamysłem, jakim było stworzenie.

Genesis1.jpg

Niestety ich połączone wysiłki nie były ani trochę bardziej pomyślne. Tak samo, jak wcześniej, wszystko co Fardos i Uman stworzyli było pochłaniane przez pustkę skoro tylko zaistniało i obaj bogowie ze smutkiem widzieli, jak ich stworzenie przecieka im między palcami jak woda przez sito. Z drugiej strony Zathroth, który obserwował ich wysiłki z nieufnością, rozradował się. Naigrawał się z ich starań. Jego radość jednak zmieniła się w zaskoczenie i gniew, gdy odkrył, że stało się coś dziwnego. Coś, czego być może sami Fardos i Uman nie oczekiwali. Do tego dnia nikt nie wie z pewnością czym było to spowodowane. Być może moc, która została poświęcona, zwabiła inny byt z pustki lub, być może, zbudziła inną boską istotę z jej snu. Niektórzy twierdzą nawet, że - w jakiś tajemniczy sposób - moc zużyta przez Umana i Fardosa faktycznie stworzyła nowy byt. Jakakolwiek jest prawda, nowa bogini wyszła z pustki jak nowonarodzona syrena ze swej muszli. Zdumieli bogowie przyglądali się jej boskiemu pięknu w onieśmielonym zachwycie, gdyż wszystko w niej stanowiło idealną harmonię. Zgodzili się nazwać ją Tibiasula. Zathroth jednako stał obok, dymiąc cichym gniewem. W swej przebiegłości jednak dobrze skrył oburzenie i pozorował radość dzieloną z innymi starszymi bogami.

Wielkie Stworzenie

Uman w swej mądrości rozpoznał możliwość, która zwabiła ich wszystkich w to miejsce, i poprosił Tibiasulę, by dołączyła do kręgu stworzycieli i pomogła im w zadaniu tworzenia. Tibiasula zgodziła się, ponieważ ona także była zafascynowana ideą tworzenia.

Uman, którego natura badała sekrety i była wnikliwa, zauważył błąd w dotychczasowym procesie tworzenia : Bez stałego punktu zaczepienia istnienie nie było możliwe, i wszystko musiało rozpłynąć się bez przeznaczenia i celu.

I by poprawić stan rzeczy wymyślił czas.

Genesis2.jpg
By stworzyć czas, bogowie zjednoczyli swoje siły .Nawet Zathroth był zafascynowany ideą swojej drugiej połowy i wniósł niewielki wkład swej mocy do próby. Mądrze zażądał, by dzięki jego pracy czas dążył w swym długim biegu do upadku i zniszczenia.

Moce boskich związały się w ogromną moc potężniejszą, nic cokolwiek, co do tej pory istniało. Zaczęła się krystalizować w nicości w ogromną spiralę. Wyżej i wyżej się wspinała, tworząc trwałe punkty zaczepienia, dążąc do egzystencji. I w taki sposób kryształowa kolumna czasu rosła i odtąd była niezruszonym centrum kreacji.

Jednak w kulminacyjnym punkcie tworzenia Zathroth związał swe destrukcyjne moce tworząc broń, którą cisnął z największą mocą, jaką potrafił w samo serce Tibiasuli, której istnienia nie chciał znosić już więcej. Ponieważ boskość była osłabiona tworzeniem, i nie spodziewała się ataku, śmiertelny atak spenetrował samo centrum jej istnienia i zniszczył ją, a z jej mistycznego ciała wyłoniły się żywioły ognia, wody, ziemi i powietrza i wylądowały u podstawy kolumny czasu. Uman i Fardos dowiedziawszy się o zdradzie Zathora starali się podtrzymać ulatniającą się egzystencje Tibiasuli, jednak ta przepływała przez ich palce. Gdy już wszystko wydawało się być straconym, postanowili zakląć ciało Tibiasuli w kolumnie czasu. Widząc ich starania Zathor począł się głośno śmiać, czym zaprzepaścił swoją jedyną szanse na poznanie tajemnicy stworzenia. Mimo usilnych prób Umana i Fardosa nie udało się złączyć żywiołów jedną potężną nić, jednak żywioły dały początek prawdziwemu stworzeniu.

Narodziny Żywiołów

I stało się, że Tibia - żyjące źródło wszelkiego stworzenia - narodziła się. Pochodziła ona z żywiołu ziemi, podczas gdy Sula, potężne morze obmywające łagodnie wybrzeża Tibii, stworzone zostało z żywiołu wody. Powietrze uniosło się ponad stworzeniem i rozpostarło niczym ochronny płaszcz ponad nim, podczas gdy ogień miał zostać fundamentem, ogrzewając ziemię swymi wiekuistymi płomieniami. Ostatecznie wszystkie żywioły zajęły swe miejsca w dziele stworzenia i każda z poszczególnych części Bogini jarzyła się boską energią. Niestety jednak wszystkie były dzikie i gwałtowne, kierowane swą impulsywną naturą. Jasnym było, że żaden z żywiołów nie odziedziczył łagodnej duszy Tibiasuli - harmonia została zniszczona na zawsze. Uman i Fardos jednak nie poddali się. Zdecydowali się stworzyć z żywiołów coś nowego; coś, co przypominałoby Tibiasulę, lub choć w niewielkim stopniu uczciło jej pamięć. Przez wiele eonów badali żywioły, aż ostatecznie dokonali ważnego odkrycia - żywioły nosiły w sobie nasienie nowego stworzenia, nasienie, które wydałoby owoc, gdyby jeden ze starszych bogów zjednoczył się z żywiołami. I stało się, że bogowie odkryli ostatecznie tajemnicę życia.


Pierwsze Stworzenia


Era Chaosu


Stworzenie Człowieka


Odnowienie Człowieka